Autor: Marzena Jankowska - Trenerka biznesu, nauczycielka akademicka, liderka, przedsiębiorca, Ambasadorka World Healthy Living Foundation

Czym nie jest odporność psychiczna?

Zacznijmy od tego, że czasem, kiedy ludzie myślą o sile i odporności psychicznej, pojawiają się w ich głowach mity, z którymi często spotykam się na sali szkoleniowej. Pierwszy z nich dotyczy tego, że człowiek odporny psychicznie kojarzy się wielu osobom z… psychopatią! Psychopatia to specyficzne zaburzenie osobowości, które charakteryzuje się arogancją, patologicznym zakłamaniem i prawie całkowitym brakiem rozumienia i przeżywania emocji oraz impulsywnością zachowania. Jest to więc całkowite przeciwieństwo odporności psychicznej! Myślę, że czasem w potocznym rozumieniu chodzi o to, że po takim psychopatycznym typie wszystko spływa jak po kaczce i nie da się go zranić. Z siłą psychiczną ma to jednak też niewiele wspólnego. Odporność psychiczna bazuje przede wszystkim na świadomości i samoświadomości, a także na zaangażowaniu w swoje własne życie, otwartości na wyzwania, wewnętrznym poczuciu kontroli i pewności siebie.

Siła psychiczna to, w największym skrócie, plastyczna cecha osobowości, która pozwala nam żyć życiem wartym przeżycia – to znaczy: zgodnie z własnymi wartościami i celami, pomimo pojawiających się trudności. A trudności w naszej pracy i życiu jest i będzie co niemiara, zgodnie z zasadą, że większość tego, co warte zachodu, jest po prostu trudne i wymaga wysiłku. Jak zatem radzić sobie, żeby zapobiegać wypaleniu i rosnąć w siłę?

 

Co to znaczy radzić sobie ze stresem?

Tu pojawia się temat „radzenia sobie ze stresem”, choć ja zdecydowanie będę Was namawiać do używania sformułowania „radzenia sobie w sytuacjach trudnych”, bo z tym stresem jest tak, że dość trudno to pojęcie dobrze zdefiniować. Tym słowem posługuje się każdy w naszej szerokości geograficznej. Zrobiliśmy z niego etykietę dla wielkiego worka, do którego wrzucamy każdy rodzaj dyskomfortu: od irytacji, gdy stoimy w korku, przez frustrację spowodowaną czyimiś niestosownymi zachowaniami, do lęku przed wystąpieniami publicznymi czy żalu po utracie kogoś lub czegoś dla nas znaczącego. A przecież dobrze wiemy, że rozwój często prowadzi przez dyskomfort! Gdy podejmujemy się realizacji nowych, ambitnych celów, możemy wcale nie czuć się ze sobą dobrze. Czy to znaczy, że podjęliśmy błędną decyzję? Oznacza to tylko tyle, że poszerzamy naszą strefę komfortu, wychodzimy na swoją arenę i otwieramy nasze serce i umysł na nowe.

Kolejnym, popularnym i często powielanym mitem jest przekonanie, że istnieje dobry i zły stres oraz jeszcze to, że do pewnego momentu stres nas mobilizuje, a jak jest za silny, to szkodzi…

 

Czy istnieje dobry i zły stres?

To bardzo tradycyjny pogląd, który został podważony we współczesnych badaniach naukowych. Mówienie i myślenie o tym, że istnieje „dobry” i „zły” stres po pierwsze rozmija się z prawdą, a po drugie może mieć brzemienne skutki dla naszego samopoczucia, zdrowia i efektywności. Wiara w to, że „stres” nam szkodzi, jest na 15. miejscu przyczyn zgonów w USA – wyprzedza AIDS i samobójstwa. Można o tym posłuchać w wystąpieniu Kelly McGonigal na TED.com lub przeczytać więcej w książce „Siła stresu” jej autorstwa.

Prawda o tym, co dzieje się z nami w odpowiedzi na sytuacje, którym nadajemy znaczenie, jest bardziej skomplikowana. Nie ma jednego „stresu”. W swoim repertuarze mamy kilka reakcji stresowych, które składają się na pełny proces coraz lepszego przystosowywania się do życia. Reakcja, o której słyszymy i czytamy, że szkodzi zdrowiu, gdy się przedłuża i jest silna, to reakcja na zagrożenie. Występuje wtedy, gdy faktycznie coś zagraża naszemu życiu (np. wymuszający gwałtownie pierwszeństwo samochód), albo wtedy, gdy sami produkujemy sobie przerażające wizje tego, co ma się wydarzyć. To ciemna strona jednej z najbardziej ludzkich umiejętności – antycypowania, czyli przewidywania i wyobrażania sobie przyszłości. Natomiast wtedy, kiedy musimy działać pod presją – na przykład podczas zawodów sportowych, wystąpienia publicznego czy oceny rocznej – reakcja stresowa dodaje nam energii, pomaga się skoncentrować i mobilizuje do działania. To reakcja na wyzwanie.

Oczywiście, jeśli sobie na to pozwalamy, presja może wywołać reakcję walki lub ucieczki. Dzieje się tak wtedy, kiedy wyzwania postrzegamy jak zagrożenia. „Nie jest to przesadzona odpowiedź układu stresowego – po prostu to zupełnie inny rodzaj reakcji stresowej, a mianowicie takiej, w której na pierwszy plan wysuwa się samoobrona, a nie sukces” (K. McGonigal). A przecież nie o taki rodzaj reakcji chodzi w naszej codziennej pracy…

 

Czym różni się reakcja na zagrożenie od reakcji na wyzwanie?

Pomiędzy reakcją na zagrożenie a reakcją na wyzwanie występują ciekawe różnice fizjologiczne, które mogą wpływać na rezultaty naszych działań. Mają one także długofalowe skutki dla naszego zdrowia.

Jedna z podstawowych różnic związana jest z zachowaniem naszego układu krążenia. Obie reakcje przygotowują do działania – serce zaczyna bić mocniej. Kiedy organizm spodziewa się niebezpieczeństwa fizycznego, czyli zagrożenia, chce ograniczyć możliwość utraty krwi w wyniku walki, więc nasze tętnice się zwężają. Dodatkowo w organizmie powstaje stan zapalny i mobilizuje komórki odpornościowe, aby później szybko odzyskać siły. Ma to kapitalne znaczenie dla sprawności intelektualnej i zdrowia mózgu.

Natomiast podczas reakcji na wyzwanie organizm zachowuje się bardziej, jak w trakcie ćwiczeń fizycznych. Aktywność układu krążenia może zostać zwiększona do maksimum, aby zapewnić jak najwięcej energii. Serce pracuje z większą siłą, ale tętnice pozostają rozluźnione.

Czy reakcja na zagrożenie jest „gorsza” od tej na wyzwanie? Nie! Obydwie są nam bardzo potrzebne, ale w innych sytuacjach. Czy siła i czas trwania reakcji stresowej ma wpływ na nasze zdrowie? Oczywiście tak, ale tylko w przypadku, gdy dotyczy to przedłużającej się reakcji na zagrożenie. Albo…kiedy nie regenerujemy swoich sił po tym, jak zmagaliśmy się z jakimś ważnym dla nas wyzwaniem. Ludzie zdecydowanie bardziej cierpią z powodu braku umiejętności odpoczywania i relaksowania się, niż z powodu konieczności radzenia sobie z trudnymi sytuacjami.

Właściwie idealnym stanem do mierzenia się z naszymi codziennymi wyzwaniami – tym bardziej w bardzo trudnych sytuacjach – jest stan napięcia połączony z koncentracją i pozytywnym nastawieniem, korzystaniem ze wsparcia społecznego, chęcią uczenia się i poszukiwania sensu w tym, co robimy. No i oczywiście należy do tego dodać regenerację i świadome zarządzanie energią.

 

Autor: Marzena Jankowska Ambasador World Healthy Living Foundation

Trenerka biznesu, nauczycielka akademicka, liderka, przedsiębiorca. Absolwentka psychologii biznesu na Uniwersytecie Śląskim, a także studiów podyplomowych z zakresu zarządzania projektami. Od 15 lat prowadzi szkolenia dla biznesu, administracji i organizacji pozarządowych. Jest pomysłodawcą i kierownikiem merytorycznym studiów podyplomowych - Akademia Rozwoju Osobistego. Wykładowca i promotor prac dyplomowych na studiach MBA. TEDx speaker.

Badaczka i popularyzatorka koncepcji Odporności Psychicznej (mental toughness). Prowadzi autorskie Treningi Odporności Psychicznej dla biznesu, administracji, organizacji pozarządowych, młodzieży i seniorów.

Współautorka książki „Automotywacja. Odkryj w sobie siłę do działania”, Warszawa: Edgard, 2015 r., e-booka „50 sposobów na zwiększenie siły i odporności psychicznej’ oraz licznych publikacji popularno-naukowych. Inicjatorka ogólnopolskiej akcji "Zrób sobie Self-Week".

 

Polecam Państwu udział w najbliższych konferencjach, które realizowane będą w ramach Ogólnopolskiego Programu „Świadomość Procentuje”

https://whlf.eu/conferences?lang=pl

E. Laskowska